Co to za życie, kiedy nie umiemy powiedzieć wprost, że coś nam się nie podoba.
Dlaczego nie tupiesz nogą widząc, że zjadam Twoje ciastko którego podobno nie chcesz?
Z jakich powodów wszystkim dookoła brakuje odwagi, żeby wykrzyczeć czego chcą?
Wypłakać co boli?
Wyśpiewać co cieszy?
Na ile świadomie dałam się ponieść tej zasadzie?
A tym co doprowadziło mnie dziś do łez, było oglądanie profilu byłej kierowniczki regionalnej.
Śmiech do łez.
I wielki wkurw na świat. W moim przekonaniu, kiedyś konstruktywny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz