Sądzę, że są rzeczy silniejsze niż system nerwowy. Mój jest dziś na pewno inny, niż był dwadzieścia lat temu. W dorosłym życiu brałam trochę psychodelików. Palenie trawki także zmieniło mój system nerwowy. Pomogło mi się na przykład odprężyć. Może to brzmi głupio, ale taka jest prawda. Zanim zaczęłam palić gandzię, a zapaliłam po raz pierwszy w wieku dwudziestu dwóch lat, nie umiałam się zrelaksować tak jak teraz. Nie muszę palić, żeby znaleźć spokój, lecz mogę nawiązać kontakt z tą częścią mnie, która potrafi się odprężyć.(...)
Narkotyki nauczyły mnie pewnej bierności, która jest dla mnie korzystna, ponieważ dawniej byłam bardzo nerwowa.
środa, 28 stycznia 2015
niedziela, 18 stycznia 2015
Agnieszka Dorotkiewicz ,,Jeszcze dzisiaj nie usiadłam"
-Starszym kobietom jest trudniej. Przede wszystkim traktuje się je dość protekcjonalnie. O starszym mężczyźnie powiada się, że ,,przemawia przez niego doświadczenie" a babcia coś tam sobie plecie pod nosem.
środa, 7 stycznia 2015
niedziela, 21 grudnia 2014
Susan Sontag Odrodzona
Dzienniki, tom I. 1947-1963
Wydawnictwo Karakter
Kraków 2012
s 252
Prawdą jest- co zarzuca mi H - że nie potrafię zbyt trafnie oceniać innych ludzi i określić, co myślą i co czują, choć mam wrażenie, że potrafiłabym rozwinąć zdolność współodczuwania i intuicję. Moje zmysły, zwłaszcza węch, uległy stępieniu. Być może stało się tak dlatego, że aby przetrwać, musiałam zwrócić się ku wnętrzu i obniżyć własną wrażliwość, ostrość widzenia. By zachować zdrowie psychiczne , stałam się trochę otępiała. Teraz muszę zaryzykować szaleństwo, ponownie udrożnić szlaki nerwowe.
s 253
P a m i ę t a j. Twoja niewiedza n i e j e s t czarująca.
Lepiej, żebym znała się na kwiatach, niż przyznawała głosem podlotka, że nic nie wiem o przyrodzie.
Lepiej, żebym miała dobre poczucie kierunku, niż opowiadała, jak często się gubię.
Te wyznania brzmią jak przechwałki, a przecież tu nie ma się czym chwalić.
Lepiej wiedzieć, niż być niewinną. Nie jestem już dziewczynką.
Lepiej być zdecydowanym, zdeterminowanym niż grzecznym, zgodnym, uległym wobec woli innych osób.
Przyznawanie, że dałam się oszukać czy wykorzystać, to luksus, któremu nie powinnam zbyt często ulegać. Ludzie z pozoru współczują, lecz w rzeczywistości trochę tobą gardzą. Słabość jest jak choroba zakaźna, silni ludzie dobrze robią, unikając słabych.
s 308
Może problem polega na tym , że nie widzę różnicy między całkowitym zniewoleniem przez odpowiedzialność a skrajnie nieodpowiedzialnym chowaniem głowy w piasek. Wszystko albo nic-zawsze byłam dumna, że stosuję tę zasadę w swoim życiu miłosnym!
Wszystko to we mnie, czym gardzę, wiąże się z X: tchórzostwo moralne, kłamanie, brak dyskrecji
w sprawach innych ludzi+ własna hipokryzja , bierność.
I. mówi, że nie rozumie, jak można podpisać umowę, w której człowiek zobowiązuje się robić ocś-np. pracować- przez rok. Odparłam, że nie rozumiem, jak można się nie zaangażować w robienie czegoś, wyplątać.
s 311
Nie ma czegoś takiego jak pokusa. Pokusa to pragnienie, jedna z wielu odmian żądzy, z tą różnicą, że później żałujemy, że jej ulegliśmy + nie da się tego odwrócić (lub wiemy z góry, że będziemy tego żałować). To żadna wymówka-,, Nie chciałam tego zrobić. Poczułam pokusę+ nie mogłam się oprzeć" By być uczciwym, można tylko powiedzieć: ,, Zrobiłam to. Przepraszam, że to zrobiłam".
Poczucie krzywdy jest bierne: gniew to aktywność.
Źródłem depresji jest wyparty gniew. (I. mówi, że jej ojciec, wielki choleryk, nigdy nie bywał przygnębiony).
s 315
NIE BĘDĘ PRÓBOWAĆ SIĘ KOCHAĆ, GDY JESTEM ZMĘCZONA. POWINNAM PRZECIEŻ WIEDZIEĆ, KIEDY TO JEST.ALE NIE WIEM. OKŁAMUJĘ SIĘ. NIE WIEM, CO NAPRAWDĘ CZUJĘ.
s 328
Ludzie, którzy nie czują się odpowiedzialni za własne czyny, nie znoszą być krytykowani. Taka osoba ma poczucie, że wszystko robi pod przymusem, a jej działania nie są wyrazem własnej woli. Wówczas oczywiście krytyka jest krzywdząca , niesprawiedliwa.
s 335
Nigdy nie rozumiałam ascezy. Zawsze sądziłam, że u jej podstaw leży brak zmysłowości, witalności, Nie zdawałam sobie sprawy, że istnieje odmiana ascezy polegająca na ograniczeniu własnych potrzeb
oraz aktywnym poszukiwaniu metod ich zaspokajania- a to wszakże zmysłowość w najbardziej rozwiniętej postaci. Jedyny rodzaj zmysłowości, który rozumiałam, wiązał się z umiłowaniem luksusu +komfortu.
Aby pisać, musisz pozwolić sobie na to, by stać się tym właśnie człowiekiem, którym nie chcesz być (ze wszystkich, którymi jesteś).
s 337
Kiedy kończysz czytać i odkładasz książkę, zaznaczasz stronę, by podjąć lekturę dokładnie w tym samym miejscu, w którym ją przerwałeś. Na podobnej zasadzie, kiedy na chwilę przerwiesz uprawianie seksu (żeby się wysikać, zdjąć ubranie), musisz zapamiętać, na czym skończyłeś, by chwilę później wznowić w tym samym miejscu. Należy przy tym sprawdzić, czy wszystko idzie jak należy, bo czasami- nawet po najkrótszej przerwie-trzeba zaczynać od początku.
s 351
Źródłem lęku przed starością jest świadomość, że w tej chwili nie żyje się tak, jakby się chciało. Jej odpowiednikiem jest poczucie, że nadużywa się teraźniejszości.
Wydawnictwo Karakter
Kraków 2012
s 252
Prawdą jest- co zarzuca mi H - że nie potrafię zbyt trafnie oceniać innych ludzi i określić, co myślą i co czują, choć mam wrażenie, że potrafiłabym rozwinąć zdolność współodczuwania i intuicję. Moje zmysły, zwłaszcza węch, uległy stępieniu. Być może stało się tak dlatego, że aby przetrwać, musiałam zwrócić się ku wnętrzu i obniżyć własną wrażliwość, ostrość widzenia. By zachować zdrowie psychiczne , stałam się trochę otępiała. Teraz muszę zaryzykować szaleństwo, ponownie udrożnić szlaki nerwowe.
s 253
P a m i ę t a j. Twoja niewiedza n i e j e s t czarująca.
Lepiej, żebym znała się na kwiatach, niż przyznawała głosem podlotka, że nic nie wiem o przyrodzie.
Lepiej, żebym miała dobre poczucie kierunku, niż opowiadała, jak często się gubię.
Te wyznania brzmią jak przechwałki, a przecież tu nie ma się czym chwalić.
Lepiej wiedzieć, niż być niewinną. Nie jestem już dziewczynką.
Lepiej być zdecydowanym, zdeterminowanym niż grzecznym, zgodnym, uległym wobec woli innych osób.
Przyznawanie, że dałam się oszukać czy wykorzystać, to luksus, któremu nie powinnam zbyt często ulegać. Ludzie z pozoru współczują, lecz w rzeczywistości trochę tobą gardzą. Słabość jest jak choroba zakaźna, silni ludzie dobrze robią, unikając słabych.
s 308
Może problem polega na tym , że nie widzę różnicy między całkowitym zniewoleniem przez odpowiedzialność a skrajnie nieodpowiedzialnym chowaniem głowy w piasek. Wszystko albo nic-zawsze byłam dumna, że stosuję tę zasadę w swoim życiu miłosnym!
Wszystko to we mnie, czym gardzę, wiąże się z X: tchórzostwo moralne, kłamanie, brak dyskrecji
w sprawach innych ludzi+ własna hipokryzja , bierność.
I. mówi, że nie rozumie, jak można podpisać umowę, w której człowiek zobowiązuje się robić ocś-np. pracować- przez rok. Odparłam, że nie rozumiem, jak można się nie zaangażować w robienie czegoś, wyplątać.
s 311
Nie ma czegoś takiego jak pokusa. Pokusa to pragnienie, jedna z wielu odmian żądzy, z tą różnicą, że później żałujemy, że jej ulegliśmy + nie da się tego odwrócić (lub wiemy z góry, że będziemy tego żałować). To żadna wymówka-,, Nie chciałam tego zrobić. Poczułam pokusę+ nie mogłam się oprzeć" By być uczciwym, można tylko powiedzieć: ,, Zrobiłam to. Przepraszam, że to zrobiłam".
Poczucie krzywdy jest bierne: gniew to aktywność.
Źródłem depresji jest wyparty gniew. (I. mówi, że jej ojciec, wielki choleryk, nigdy nie bywał przygnębiony).
s 315
NIE BĘDĘ PRÓBOWAĆ SIĘ KOCHAĆ, GDY JESTEM ZMĘCZONA. POWINNAM PRZECIEŻ WIEDZIEĆ, KIEDY TO JEST.ALE NIE WIEM. OKŁAMUJĘ SIĘ. NIE WIEM, CO NAPRAWDĘ CZUJĘ.
s 328
Ludzie, którzy nie czują się odpowiedzialni za własne czyny, nie znoszą być krytykowani. Taka osoba ma poczucie, że wszystko robi pod przymusem, a jej działania nie są wyrazem własnej woli. Wówczas oczywiście krytyka jest krzywdząca , niesprawiedliwa.
s 335
Nigdy nie rozumiałam ascezy. Zawsze sądziłam, że u jej podstaw leży brak zmysłowości, witalności, Nie zdawałam sobie sprawy, że istnieje odmiana ascezy polegająca na ograniczeniu własnych potrzeb
oraz aktywnym poszukiwaniu metod ich zaspokajania- a to wszakże zmysłowość w najbardziej rozwiniętej postaci. Jedyny rodzaj zmysłowości, który rozumiałam, wiązał się z umiłowaniem luksusu +komfortu.
Aby pisać, musisz pozwolić sobie na to, by stać się tym właśnie człowiekiem, którym nie chcesz być (ze wszystkich, którymi jesteś).
s 337
Kiedy kończysz czytać i odkładasz książkę, zaznaczasz stronę, by podjąć lekturę dokładnie w tym samym miejscu, w którym ją przerwałeś. Na podobnej zasadzie, kiedy na chwilę przerwiesz uprawianie seksu (żeby się wysikać, zdjąć ubranie), musisz zapamiętać, na czym skończyłeś, by chwilę później wznowić w tym samym miejscu. Należy przy tym sprawdzić, czy wszystko idzie jak należy, bo czasami- nawet po najkrótszej przerwie-trzeba zaczynać od początku.
s 351
Źródłem lęku przed starością jest świadomość, że w tej chwili nie żyje się tak, jakby się chciało. Jej odpowiednikiem jest poczucie, że nadużywa się teraźniejszości.
Susan Sontag Odrodzona
Dzienniki, tom I. 1947-1963
Wydawnictwo Karakter
Kraków 2012
s 200
Moralność kształtuje doświadczenie, nie na odwrót.
s 207
Swoją zdawkową, nieuczciwą i nieprzyjazną ocenę mojej osoby podsumowała słowami, że tak naprawdę mnie nie lubi, lecz akceptuje i korzysta z mojej namiętności do niej. Bóg wie, że to boli- poczułam się wzburzona i upokorzona. Rzadko kiedy wiemy, co inni o nas myślą (czy raczej myślą, że myślą)... Czy mam poczucie winy, że przeczytałam słowa nieprzeznaczone dla moich oczu? Nie. Jedna z głównych (społecznych) funkcji dziennika polega na tym właśnie, że jest on potajemnie czytany przez innych (rodziców+ kochanków), o których z okrutną szczerością można pisać tylko tam.
s 239
Dużo myślę o P;- o jego lękliwości, skłonności do melancholii, braku witalności, niewinności. To męska dziewica-typ chyba dość mocno rozpowszechniony w Anglii. Bardzo troszcz się o swoje domowe sanktuarium, o Davida i o mnie, a prawie wcale nie interesują go inni- Przecięłam więź opartą na zależności i litości, która łączyła go z rodzicami. Jeśli uszkodzi się takie życie i taką osobowość, trudno je potem naprawić . P cierpi na hemofilię - zarówno tę prawdziwą, jak i emocjonalną. Nie umrze z żalu, ale też nigdy się z niego do końca nie wydobędzie.
s 243
Wróciłam do Paryża po dwóch tygodniach spędzonych w Hiszpanii (Madryt, Sewilla, Kadyks, Tanger)... Dlaczego nie zabrałam ze sobą dziennika? Bo wiedziałam, że H bierze swój, i wizja nas obu siedzących w pokoju hotelowym jedna obok drugiej, wytwarzających sobie swoje tożsamości, koloryzujących swoje piekiełka, wydała mi się groteskowa.
Było i lepiej i gorzej niż się spodziewałam- Nie kłóciłyśmy się (z jednym wyjątkiem w Sewilli, kiedy kochałyśmy się po południu i moja twarz mnie zdradziła-zdradziła moją rozpacz+ poczucie, że H mnie całkowicie odrzuca- a ona uznała, że to ja odrzucam ją), nie byłyśmy też jednak naprawdę blisko... Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że H jest nieszczęśliwa, a Hiszpania i język hiszpański przypominają jej o życiu z Irene. Zachowywałyśmy się ostentacyjnie i byłyśmy od siebie bardzo odległe...
...Sewilska corrida- poczułam, jak skręcają mi się wnętrzności, kiedy pierwszy byk runął w piach. Wtorek w Madrycie- obrazy Boscha i muzyka flamenco przez całą noc wirowały mi w głowie... Hełmy żołnierzy maszerujących w jednej z sewilskich procesji przypominają te, które nosili naziści.
s 248
Bierna aktywność, aktywna bierność.
Ja do H: ,, Tak naprawdę jesteś znudzona samą sobą. Całe Twoje życie nie może się opierać na turystyce emocjonalnej i seksualnej. Musisz znaleźć powołanie..."
Turystyka to zajęcie w gruncie rzeczy bierne. Człowiek wkracza w określone otoczenie, oczekując, że będzie się go zabawiać, podniecać, rozśmieszać, Nie musi do tej sytuacji wnosić niczego od siebie- otoczenie jeste wystarczająco mocno naładowane.
Turystyka i nuda.
s 251
...Życie z H oznacza dla mnie konieczność znoszenia nieustannego ataku na moją osobowość, wrażliwość, inteligencję- słowem- wszystko poza wyglądem, którego H nie krytykuje, gdyż po prostu go nie znosi.
Wydawnictwo Karakter
Kraków 2012
s 200
Moralność kształtuje doświadczenie, nie na odwrót.
s 207
Swoją zdawkową, nieuczciwą i nieprzyjazną ocenę mojej osoby podsumowała słowami, że tak naprawdę mnie nie lubi, lecz akceptuje i korzysta z mojej namiętności do niej. Bóg wie, że to boli- poczułam się wzburzona i upokorzona. Rzadko kiedy wiemy, co inni o nas myślą (czy raczej myślą, że myślą)... Czy mam poczucie winy, że przeczytałam słowa nieprzeznaczone dla moich oczu? Nie. Jedna z głównych (społecznych) funkcji dziennika polega na tym właśnie, że jest on potajemnie czytany przez innych (rodziców+ kochanków), o których z okrutną szczerością można pisać tylko tam.
s 239
Dużo myślę o P;- o jego lękliwości, skłonności do melancholii, braku witalności, niewinności. To męska dziewica-typ chyba dość mocno rozpowszechniony w Anglii. Bardzo troszcz się o swoje domowe sanktuarium, o Davida i o mnie, a prawie wcale nie interesują go inni- Przecięłam więź opartą na zależności i litości, która łączyła go z rodzicami. Jeśli uszkodzi się takie życie i taką osobowość, trudno je potem naprawić . P cierpi na hemofilię - zarówno tę prawdziwą, jak i emocjonalną. Nie umrze z żalu, ale też nigdy się z niego do końca nie wydobędzie.
s 243
Wróciłam do Paryża po dwóch tygodniach spędzonych w Hiszpanii (Madryt, Sewilla, Kadyks, Tanger)... Dlaczego nie zabrałam ze sobą dziennika? Bo wiedziałam, że H bierze swój, i wizja nas obu siedzących w pokoju hotelowym jedna obok drugiej, wytwarzających sobie swoje tożsamości, koloryzujących swoje piekiełka, wydała mi się groteskowa.
Było i lepiej i gorzej niż się spodziewałam- Nie kłóciłyśmy się (z jednym wyjątkiem w Sewilli, kiedy kochałyśmy się po południu i moja twarz mnie zdradziła-zdradziła moją rozpacz+ poczucie, że H mnie całkowicie odrzuca- a ona uznała, że to ja odrzucam ją), nie byłyśmy też jednak naprawdę blisko... Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że H jest nieszczęśliwa, a Hiszpania i język hiszpański przypominają jej o życiu z Irene. Zachowywałyśmy się ostentacyjnie i byłyśmy od siebie bardzo odległe...
...Sewilska corrida- poczułam, jak skręcają mi się wnętrzności, kiedy pierwszy byk runął w piach. Wtorek w Madrycie- obrazy Boscha i muzyka flamenco przez całą noc wirowały mi w głowie... Hełmy żołnierzy maszerujących w jednej z sewilskich procesji przypominają te, które nosili naziści.
s 248
Bierna aktywność, aktywna bierność.
Ja do H: ,, Tak naprawdę jesteś znudzona samą sobą. Całe Twoje życie nie może się opierać na turystyce emocjonalnej i seksualnej. Musisz znaleźć powołanie..."
Turystyka to zajęcie w gruncie rzeczy bierne. Człowiek wkracza w określone otoczenie, oczekując, że będzie się go zabawiać, podniecać, rozśmieszać, Nie musi do tej sytuacji wnosić niczego od siebie- otoczenie jeste wystarczająco mocno naładowane.
Turystyka i nuda.
s 251
...Życie z H oznacza dla mnie konieczność znoszenia nieustannego ataku na moją osobowość, wrażliwość, inteligencję- słowem- wszystko poza wyglądem, którego H nie krytykuje, gdyż po prostu go nie znosi.
Susan Sontag Odrodzona
Dzienniki, tom I. 1947-1963
Wydawnictwo Karakter
Kraków 2012
s 106
Ten, kto wymyślił małżeństwo, był genialnym dręczycielem. Jest to instytucja stworzona w celu stępiania uczuć. Jej istotą jest powtarzanie. Najlepsze , co można osiągnąć, to powstanie silnych wzajemnych zależności.
Z biegiem czasu awantury tracą sens, chyba że jest się gotowym pójść na całość, czyli przerwać małżeństwo. Po pierwszym roku człowiek przestaje się przejmować oczyszczaniem atmosfery po kłótni i tylko zapada w pełne gniewu milczenie, które zmienia się w normalne milczenie, a później życie toczy się jak zwykle.
s 170
,,liberałowie" sądzą, że jeśli jest (a), to zawsze będzie (b). A tak po prostu nie jest.
s 172
W małżeństwie utraciłam pewną część własnej osobowości- początkowo ta utrata była przyjemna, łatwa; teraz sprawia mi ból i z nową siłą nieustannie podsyca moją tendencję do niezadowolenia.
s 196
to nieznośne patrzeć na zdjęcia twarzy, którą widziała w ekstazie i we śnie
Życie to zapośredniczone samobójstwo.
Ta mała ciepła bryłka, to moje ciało- jego zabezpieczenia (nos, palce) ziębną.
Zycie osobiste, życie osobiste.
Walczę, by moje wartości, moje ideały nie przepadły.
Nie wolno dzielić wszystkich zd[ań] na prawdziwe + fałszywe. Fakt, można dokonać tego bardzo łatwo. Ale wtedy znika większa część znaczenia.
Samoświadomość. Traktowanie własnej jaźni jako innej osoby. Nadzorowanie samej siebie.
Jestem leniwa, próżna, nietaktowna. Śmieję się, choć nic mnie nie bawi.
Jaka jest tajemnica natchnienia pisarskiego, odnalezienia głosu? Spróbuj whiskey. Rozgrzej się.
Wydawnictwo Karakter
Kraków 2012
s 106
Ten, kto wymyślił małżeństwo, był genialnym dręczycielem. Jest to instytucja stworzona w celu stępiania uczuć. Jej istotą jest powtarzanie. Najlepsze , co można osiągnąć, to powstanie silnych wzajemnych zależności.
Z biegiem czasu awantury tracą sens, chyba że jest się gotowym pójść na całość, czyli przerwać małżeństwo. Po pierwszym roku człowiek przestaje się przejmować oczyszczaniem atmosfery po kłótni i tylko zapada w pełne gniewu milczenie, które zmienia się w normalne milczenie, a później życie toczy się jak zwykle.
s 170
,,liberałowie" sądzą, że jeśli jest (a), to zawsze będzie (b). A tak po prostu nie jest.
s 172
W małżeństwie utraciłam pewną część własnej osobowości- początkowo ta utrata była przyjemna, łatwa; teraz sprawia mi ból i z nową siłą nieustannie podsyca moją tendencję do niezadowolenia.
s 196
to nieznośne patrzeć na zdjęcia twarzy, którą widziała w ekstazie i we śnie
Życie to zapośredniczone samobójstwo.
Ta mała ciepła bryłka, to moje ciało- jego zabezpieczenia (nos, palce) ziębną.
Zycie osobiste, życie osobiste.
Walczę, by moje wartości, moje ideały nie przepadły.
Nie wolno dzielić wszystkich zd[ań] na prawdziwe + fałszywe. Fakt, można dokonać tego bardzo łatwo. Ale wtedy znika większa część znaczenia.
Samoświadomość. Traktowanie własnej jaźni jako innej osoby. Nadzorowanie samej siebie.
Jestem leniwa, próżna, nietaktowna. Śmieję się, choć nic mnie nie bawi.
Jaka jest tajemnica natchnienia pisarskiego, odnalezienia głosu? Spróbuj whiskey. Rozgrzej się.
środa, 12 listopada 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)