Zmieniła się data.
Chyba na razie to tyle.
Jest zimnej.
Kot schodzi z pieca sporadycznie.
Zapomniałam na siebie uważać.
Pozwoliłam nadszarpnąć, nadgryźć mój punkt widzenia.
To mam za swoje.
To siedzę z dwoma czarnymi smugami na policzkach.
Oj kochaniutka to tylko chwilowa słabość.
Pozwoliłam sobie na taki komfort.
Sprawdziłam, tak jeszcze potrafię.
Ale jutro wstanę prawą nogą.
I będę dalej pisała tę bajkę ze sobą w roli głównej.
Może tylko nieco zmienię tło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
oj Kochaniutka to tylko chwilowa słabość.
mamy już to Nowe i będzie trwało wiecznie. bo gorzej już nie może być. a wydare się wiele pięknych chwil. już nie mogę się doczekać... :*
Prześlij komentarz