Tak siedzę w tym swoim oknie, z siatką zapobiegającą wypadaniu kotów.
Samochody na siebie trąbią, światła coś tam piszczą.
Jest ciepło, deszcz pada.
Niby trochę nowe przylazło, ale nie do końca.
Zmiany są, nie wszystkie takie, jakie w księdze życzeń wypisałam.
Dieta majonezowo alkoholowa dała radę, tylko mi tak pusto trochę.
Wietrzę dalej, może coś przyjdzie do głowy na tym brudnym parapecie.
srecie
pecie
rozi
plecie
poniedziałek, 30 marca 2009
niedziela, 15 marca 2009
jedziemy dalej
Kolejny miesiąc na liczniku, a ja się dalej nie przestawiłam na zmianę roku i przewija mi się uparcie w notatkach ten 2008.
Ale ja taka trochę retro jestem, stwierdziłam patrząc na mój model telefonu i mp3 sklejoną taśmą.
Jak mnie napadną chłopcy źli wieczorową porą i powiedzą: dawaj telefon mała- to będą mieli niezły polew, bo ubaw w ich przypadku to chyba niezrozumiałe słowo.
Mieszkanie mam nieposprzątanie, a to podobno brzydko o damie świadczy.
Jakoś nie mogę się rozstać z tymi krakersami rozbijanymi młotkiem na lodówce.
Koń na biegunach dźwiga dzielnie zeszłotygodniowe zestawy ubrań.
W paczce mam papierosy popisane imieniem księcia z bajki.
Wypalam je, rzucam czar zainspirowana ,,Rusałką".
Nie sprawdzam już horoskopu. Nie ma niczego poza tu i teraz.
Ale ja taka trochę retro jestem, stwierdziłam patrząc na mój model telefonu i mp3 sklejoną taśmą.
Jak mnie napadną chłopcy źli wieczorową porą i powiedzą: dawaj telefon mała- to będą mieli niezły polew, bo ubaw w ich przypadku to chyba niezrozumiałe słowo.
Mieszkanie mam nieposprzątanie, a to podobno brzydko o damie świadczy.
Jakoś nie mogę się rozstać z tymi krakersami rozbijanymi młotkiem na lodówce.
Koń na biegunach dźwiga dzielnie zeszłotygodniowe zestawy ubrań.
W paczce mam papierosy popisane imieniem księcia z bajki.
Wypalam je, rzucam czar zainspirowana ,,Rusałką".
Nie sprawdzam już horoskopu. Nie ma niczego poza tu i teraz.
czwartek, 5 marca 2009
bynajmniej niebynajmniej
Jak nie wiadomo od czego zacząć to najprościej od pogody. A ta rozpieszcza nas swoim rozbestwieniem. Jeden dzień sielsko ciepły, słoneczny. Drugi zimny, chmurny, deszczowy, mglisty i londyńsko kaloszowy. Trzeci głaszcze ciepłem, razi w oczy do łez, żeby wieczorem chłostać wiatrem. Tak chodzę, patrzę i się zastanawiam. Tradycyjnie nic przełomowego z tego nie wynika. Biegłam w poniedziałek rano przez Kazimierz, a tam na Placu Nowym,zaparkowany Daewoo Lanos bodajże, w nim postać duża, zwinięta na miejscu kierowcy śpi, słuchając głośno bardzo Jacksona Michaela. Kawałek Dangerous.
Chodniki są nierówne, bo korzenie drzew je wypychają płytki od spodu.
Chodniki są nierówne, bo korzenie drzew je wypychają płytki od spodu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)