czwartek, 5 marca 2009

bynajmniej niebynajmniej

Jak nie wiadomo od czego zacząć to najprościej od pogody. A ta rozpieszcza nas swoim rozbestwieniem. Jeden dzień sielsko ciepły, słoneczny. Drugi zimny, chmurny, deszczowy, mglisty i londyńsko kaloszowy. Trzeci głaszcze ciepłem, razi w oczy do łez, żeby wieczorem chłostać wiatrem. Tak chodzę, patrzę i się zastanawiam. Tradycyjnie nic przełomowego z tego nie wynika. Biegłam w poniedziałek rano przez Kazimierz, a tam na Placu Nowym,zaparkowany Daewoo Lanos bodajże, w nim postać duża, zwinięta na miejscu kierowcy śpi, słuchając głośno bardzo Jacksona Michaela. Kawałek Dangerous.
Chodniki są nierówne, bo korzenie drzew je wypychają płytki od spodu.

Brak komentarzy: