niedziela, 31 maja 2009

bycie sobą jest przereklamowane

Klejny weekend poza Krakowem. Już któres wydanie weekendowej Wyborczej z innego regionu. Się ze mnie mały Włóczykij zrobił. Pewnie dlatego, że znów jestem w kropce, to uciekam sobie. To tu, to tam. A że wspaniałe PKP jezdzi z prędkocią swiatła, potwory na rowerkach doganiają mnie co chwila. Czytam. Piszę. I na co mi to. A i na ostatniej lekcji tańca brzucha mnie nie było i mam zawalone ósemki i inne cuda. I do kryzysu, że nie jestem taka piękna jak powinnam, taka oczytana jak bym chciała, dochodzi jeszcze kwestia uciekającego czasu. Jutro obudzę się w jaskini bez internetu, a do drzwi będzie pukał pan z gazowni. Wszystko plynie. Niech szczeznę, niech skisnę, niech dorosnę. Nie znam odpowiednika żeńskiego postaci Piotrusia Pana.





Niech to szlag, ale ze mnie kokietka.

Brak komentarzy: