
wtorek, 24 lutego 2009
Dzikość serca
Prąd jest i ma się dobrze.
Dla odmiany naglą z gazowni o zapłacenie rachunku.
Ja mam ostatnią dychę w portfelu i poważny dylemat na co ją wydać.
Łyżwy? Kawa w Coffe Heaven? Seans z hejnałem Pod Baranami?
Tu bi, kurwa, or not tu bi?
Cień na powiekach w kolorze chabrowym.
Bransoletki dzwonią na nadgarstku.
Jutro wejdę w rolę pilnej studentki, która pali co przerwę papierosa, chowa się za dymem przed ludźmi, z którymi gadać jej się nie chce, bo niby o czym?
A marudzę strasznie, aż patrzeć na to nie mogę.
Ale odwilż idzie to i pretensje do świata odmarzają.
Ja w moją księgę skarg i zażaleń do świata wpiszę dziś:
1.ślisko jest
2.buty mi przemakają
3.dołek finansowy mam taki, że nawet nieba nie widać
A tak poza tym to mam się dobrze, zażywam witaminy i noszę ciepłe majtki mamo.
Dla odmiany naglą z gazowni o zapłacenie rachunku.
Ja mam ostatnią dychę w portfelu i poważny dylemat na co ją wydać.
Łyżwy? Kawa w Coffe Heaven? Seans z hejnałem Pod Baranami?
Tu bi, kurwa, or not tu bi?
Cień na powiekach w kolorze chabrowym.
Bransoletki dzwonią na nadgarstku.
Jutro wejdę w rolę pilnej studentki, która pali co przerwę papierosa, chowa się za dymem przed ludźmi, z którymi gadać jej się nie chce, bo niby o czym?
A marudzę strasznie, aż patrzeć na to nie mogę.
Ale odwilż idzie to i pretensje do świata odmarzają.
Ja w moją księgę skarg i zażaleń do świata wpiszę dziś:
1.ślisko jest
2.buty mi przemakają
3.dołek finansowy mam taki, że nawet nieba nie widać
A tak poza tym to mam się dobrze, zażywam witaminy i noszę ciepłe majtki mamo.
sobota, 21 lutego 2009
czwartek, 19 luty 2009
czwartek, 19 luty 2009
trzy pączki i antySzczyt
Słońce drażni się ze mną wyglądając co jakiś czas zza chmury.
Przemoczyłam już wszystkie buty.
Śnieg wciąż pada.
Na Krakowem latają helikoptery z ważnymi ludźmi i tymi co pilnują im dupska. Starowiślną przechodziła chwilę temu manifa AntyszcztoWa.
Ja jednak dziecko szczęścia i zza podwójnego marginesu społecznego, myślę sobie,
że mnie to jakoś nie kręci.
Jak lat kilka temu szukałam, tak do teraz żadna ideologia do mnie całkowicie nie przemawia.
Zjadłam więc trzy pączki w odpowiednich odstępach czasowych.
Dziś podłączą prąd w moim skłocie. Biegnę więc wyglądać energetyków.
trzy pączki i antySzczyt
Słońce drażni się ze mną wyglądając co jakiś czas zza chmury.
Przemoczyłam już wszystkie buty.
Śnieg wciąż pada.
Na Krakowem latają helikoptery z ważnymi ludźmi i tymi co pilnują im dupska. Starowiślną przechodziła chwilę temu manifa AntyszcztoWa.
Ja jednak dziecko szczęścia i zza podwójnego marginesu społecznego, myślę sobie,
że mnie to jakoś nie kręci.
Jak lat kilka temu szukałam, tak do teraz żadna ideologia do mnie całkowicie nie przemawia.
Zjadłam więc trzy pączki w odpowiednich odstępach czasowych.
Dziś podłączą prąd w moim skłocie. Biegnę więc wyglądać energetyków.
wtorek, 17 lutego 2009
zakurzyło mi się tu
Dawno się nie odzywałam.
Niewiele było mądrego do narysowania.
Taki tam mały pakiecik skarg i zażaleń do świata.
Kilka małych radości.
I tak się kręci bez przerwy ta ziemia.
Znów zasnęłam oglądając film, tym razem ,,Mefisto".
A teraz zasnąć nie mogę.
Idea przestawienia mnie na system ranny ptaszek upadnie znów.
Niewiele było mądrego do narysowania.
Taki tam mały pakiecik skarg i zażaleń do świata.
Kilka małych radości.
I tak się kręci bez przerwy ta ziemia.
Znów zasnęłam oglądając film, tym razem ,,Mefisto".
A teraz zasnąć nie mogę.
Idea przestawienia mnie na system ranny ptaszek upadnie znów.
wtorek, 10 lutego 2009
napadał kobiety
W moim rodzinnym mieście, pocztą pantoflową, rozniosła się wieść o gwałcicielu!
Mama w domu ostrzegała, później w mieście dało się słyszeć kilka podobnych wersji tej historii. Jedne co udało mi się znaleźć na ten temat, to wzmianka, że napastnik napadł we wtorek trzy kobiety grożąc im czymś co przypominało broń,z czego dwie mu uciekły, a z jedną dokonał ,, czynności seksualnych".
Dziś spadł śnieg, stopniał śnieg, a jak wieczorem wyszłyśmy na spacer pachniało dla odmiany jesienią i palonymi liśćmi.
Miasto puste. Sprawia wrażenie opuszczonego, martwego. Papieros na ryku.
Gwałciciela nie spotkałyśmy.
sobota, 7 lutego 2009
luty
Teraz podobno jest najgorszy czas w roku, bo orientujemy się, że z postanowień noworocznych lipa, do wiosny daleko i generalnie dupa.
A nie jest nawet, z potencjałem na dobrze.
Ja kolejny raz w tym roku spakowałam w małą torbę, tobołek z niezbędnymi rzeczami i udałam się do korzeni.
Poszukać szczęścia, pomysły poskładać i posegregować, alfabetycznie albo według wzrostu. Bo jak siedzę zbyt długo w jednym miejscu to mnie coś gryźć zaczyna, potwory wyjmują swoje rowerki i zaczynają mi jeździć w głowie.
A tak, rach ciach, zmiana otoczenia i znów siedzą cichutko zdezorientowane.
Pomaga to też na ZPP (zespół permanentnego poirytowania). W zależności od tego co mnie irytuje. Ostatnio nagminnie podpada mi pewien Pokrak. A że lata swoje mam i pedantką nie jestem, jedynie bywam, to do szału doprowadzają mnie niedomyte szklanki i poobijane talerzyki.
Uciekłam więc od tego wszystkiego na chwilę.
Robię postanowienia nowosemestralne.
Poprawę obiecuję, chociaż niczego nie żałuję.
Kujonem będę. Stypendium leserskie dostanę, a za wytrwałość i piękne oczy to już bezdyskusyjny dodatek, dopłatę.
Żadnego zaspałam, nie zdążyłam, oka nie zrobiłam.
To już postanowione. Rozi zostanie kujonem!
A nie jest nawet, z potencjałem na dobrze.
Ja kolejny raz w tym roku spakowałam w małą torbę, tobołek z niezbędnymi rzeczami i udałam się do korzeni.
Poszukać szczęścia, pomysły poskładać i posegregować, alfabetycznie albo według wzrostu. Bo jak siedzę zbyt długo w jednym miejscu to mnie coś gryźć zaczyna, potwory wyjmują swoje rowerki i zaczynają mi jeździć w głowie.
A tak, rach ciach, zmiana otoczenia i znów siedzą cichutko zdezorientowane.
Pomaga to też na ZPP (zespół permanentnego poirytowania). W zależności od tego co mnie irytuje. Ostatnio nagminnie podpada mi pewien Pokrak. A że lata swoje mam i pedantką nie jestem, jedynie bywam, to do szału doprowadzają mnie niedomyte szklanki i poobijane talerzyki.
Uciekłam więc od tego wszystkiego na chwilę.
Robię postanowienia nowosemestralne.
Poprawę obiecuję, chociaż niczego nie żałuję.
Kujonem będę. Stypendium leserskie dostanę, a za wytrwałość i piękne oczy to już bezdyskusyjny dodatek, dopłatę.
Żadnego zaspałam, nie zdążyłam, oka nie zrobiłam.
To już postanowione. Rozi zostanie kujonem!
wtorek, 3 lutego 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)