poniedziałek, 7 czerwca 2010

naleśnik

Idę. Patrzę. Coś na ziemi leży. Jakiś placek. Pochylam się, zerkam.
To mi mówi;
- cześć to my, Twoje spłaszczone relacje z otoczeniem
Podniosłam. Schowałam do torebki. Biegnę do domu. Szybko do piekarnika na trzy zdrowaśki...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

i jak, wyrosły?

rOzaLinda pisze...

podrosły i się zarumieniły. były.