



Świat się chwieje. Świat się śmieje.
Ostrości nie mogę złapać.
Mylą się dni tygodnia, godziny, minuty.
Mylą się przystanki.
Ulice zamieniają podstępnie tabliczki z nazwami. Udają nie te.
Chochliki nawet nie chowają się za drzewami. Śmieją mi się w nos.
I cieszy mnie to wszystko ogromnie, chociaż hasła: samorozwój i samodyscyplina znów muszą poczekać do jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz