Jest kolejna sobota.
W zamrażarce czeka żołądkowa gorzka.
Wiśniówka chwilowo się na nas obraziła.
My na nią też.
Na zewnątrz zimno i światełka świąteczne.
Nie wiemy co zrobić z czasem.
Zabijemy go tradycyjnie papierosami, alkoholem i rozmowami o życiu.
Chciałabym powiedzieć jak bardzo złoszczą mnie pewne zachowania.
Tak bardzo złoszczą, że obezwładniają.
I wstanę jutro rano z bolącą głową.
Nic się nie zmieni. I po co ja się tak spalam? Złoszczę? Oczekuję?
Biegnij Lola.
Zostaw ten burdel.
Ale jeszcze nie dzisiaj. Jeszcze chwilę tu posiedzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz