Siedzę w domu.
Jest ciepło, czysto i sucho.
Kot radośnie zagrzebuje swoje dzieło w kuwecie.
Zielona herbata groźnie paruje w stronę drukarki.
Red head princes znów jutro pobiegnie zdobywać świat.
I nic z tego nie wyjdzie, bo tylko głód i chłód jest twórczy.
Pogrzebie w ubraniach na wagę.
Kupi kolejną torebkę. Niezbędną.
Przywita się z kilkoma osobami, których imion za cholerę nie pamięta.
Poszuka Dziadka Mroza.
Spotka kilka osób, których nie widziała masę czasu, co jest bez znaczenia, bo nadal rozmawiają ze sobą, z tymi samymi iskierkami w oczach.
I pomyśli, że w tym właśnie tkwi geniusz powrotów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
...po czym pobiegnie na łyżwy ;)
i zrobie jaskolke, a potem wytne orła :)
i zrobie jaskolke, a potem wytne orła :)
Prześlij komentarz