sobota, 6 grudnia 2008

wróciłam

Wróciłam z bardzo krótkiego wyjazdu w nieznane.
Nie znalazłam dotąd lepszego sposobu na rozprasowanie myśli, niż mała ucieczka.
Wpisuję więc tę metodę.
Na wypadek gdybym zapomniała.
Narzekamy na ten rok.
Czekamy aż się skończy.
Oczy się śmieją, kiedy mówimy CHCĘ SZCZĘŚCIA.
Kolejne papierosy i kawa wypłukują magnez nam.
Wypłukują złe myśli.
Jest pełno dobrych kątów na świecie.
W których możemy spać.
Zmiana perspektywy, by zdać sobie sprawę z własnego szczęścia.

1 komentarz:

magda t. pisze...

znaleźć receptę na szczęście.
czy wszystko od początku ma sens.
chyba nie, niestety...
a nie mogę nawet uciec. teraz.