czwartek, 24 grudnia 2009

grudnio

Dlaczego wszystko jest tak proste, jest tak proste, póki nie przytrafi się Tobie? (Gaba Kulka)

środa, 23 grudnia 2009

wtorek, 22 grudnia 2009

grud

Kochanie nie zdążę się rzucić pod koła, aby zatrzymać wypadków bieg. (Gaba Kulka)

środa, 9 grudnia 2009

gru


z duszą na ramieniu

piątek, 4 grudnia 2009

gr

Spotykam na przystanku skrzata w zielonym płaszczyku i złotych kosmicznych butach. Patrzy jasnymi oczami spod marchewkowej grzywki i opowiada swój sen o byciu orką.
Następnego dnia, po kilku latach studiowania, trafiam na wykład, który zapiera dech.
Małe olśnienia. Reszta bez zmian.

poniedziałek, 30 listopada 2009

coraz szybciej

Ostatni dzień listopada. Babcia wygląda listonosza. Słonecznie, ciepło, pachnie palonymi liśćmi i płonącym awaryjniakiem. Komuś rośnie w brzuchu mały potwór. Radośnie. A ja się przyglądam z zadowoleniem. Czyli krótkie powroty do domu.

poniedziałek, 23 listopada 2009

listopad nie zaskakuje

Dziś rano obudził mnie domofon.
Pani uprzejmie zapytała, czym w moim życiu jest Pismo Święte.
Po czym nie było ciepłej wody.
Następnie zwymiotował kot.

sobota, 31 października 2009

krok

Już prawie listopad.
Dzieje się dobrze, jak dawno.
Czekam aż coś przerwie dobrą passę.
Rozglądam się za rozpędzonym tirem, sprawdzam wyniki badania krwi.
I nic! Żadnej katastrofy.

środa, 14 października 2009

to już?

Jak zwykle w takich sytuacjach, narysowaliśmy grubą, czerwoną krechę i każdy ustawił się po dowolnie wybranej stronie w sprawie Polańskiego. Niby wiedzieliśmy trzydzieści lat, ale jakoś nam to umknęło. A teraz wypada określić swoją postawę w tej kwestii. Być za. Być przeciw. koniecznie głośno skomentować.
Nie będę narzekała, chociaż przemokły mi buty, a tusz spłyną zaraz po wyjściu z uczelni. Tak wcześnie śniegu się nie spodziewałam. Plotki i pomówienia. A tu psikus. Chociaż rzeczywistość i tak ostatnio zaskakuje częściej. Zaczyna się układać, teraz tfu tfu przez lewe ramię, żeby nie zapeszyć. Poprzestawiałam meble, tak na rozruch. Dokupiłam kilka lampek, w ramach doświetlania się jesiennego. I świeczki. Recepta na to jak doczekać słońca. Kot termofor. Sterta książek do przeczytania. Nie zwracam już uwagi, którą nogą wstaję. Postanowiłam być wzorową studentką. Walczę z systemem. nie odbieram upomnień. Trzeba jakoś przekupić los. Na dzień dobry zielona herbata i szelmowski uśmiech. Kontury są coraz bardziej wyraźne. Jak zwykle przesłania brak.
Mam się dobrze.

sobota, 19 września 2009

sni.

Ostatnio śni mi się niewiele. Ale po wczorajszym czerwonym winie musującym, które kosztowało 7,90 plus mandat, wyobraźnia była bardziej aktywna. Mianowicie tańczyłam tribal na instalacji zawieszonej koło mostu Grunwaldzkiego. A imprezę sponsorował bank BPH,a na bulwarach siedzieli pracownicy w garniturkach. Marzenie o sponsoringu czy za dużo Rahel Brice? I wcale nie bałam się wody.

czwartek, 10 września 2009

jesień

Na to, że idzie jesień, są już niezbite dowody.
Sklepy pełne wieszaków na nowy sezon.
W kinie długo oczekiwane premiery.
Nie, nie wyrosłam z Almodowara, nie zamierzam, a w ramach ukłonu w jego stronę, wydam ostatnie pieniądze na bilet przedpremierowy. A co mi tam!
Kochać to księżniczki, kraść to miliony.
Czytać mi się nie chce ostatnio.
Pogoda w sam raz na rower albo na potykanie się w koturnach.
Enion wielkodusznie nie poszalał z prognozą na nowy sezon. Pewnie panu windykującemu znudziły się wizyty.



Co za czasy!

środa, 2 września 2009

wszystko było dobrze jak byliśmy młodzi?

Na wschodzie wszystko dobrze. Dzieci pod oknem bawią się w gwałcicieli i ofiary,
i kłócą się niemiłosiernie, bo nikt nie chce tej drugiej roli obsadzić. Spacerując po mieście w dzień odpustu, mijałam masę małych dziewczynek w czarnych i platynowych perukach. Przykład idzie z góry, na samym szczycie TV, z którego straszą vipy.
Teraz marudnie- za czasów mojej odpustowej młodości, kupowało się baloniki na gumce, co pękały przed wieczorem i nie do końca jadalne całuski, na sznurku, takie kolorowe. Jeszcze petardy, co niosły radosne ryzyko pourywania rączek, ale to już domena chłopców była.
A jak już w tematyce odpustowej jestem to do bazarów sobie skoczę. Po obejrzeniu ,,Spotkania w Palermo" utwierdziłam się w przekonaniu, że targi, bazary i temu podobne miejsca handlu są zawsze sercem miasta, miejscowości. I oczy cieszą, więc szacunek się im należy.
Sąsiadki maciejka pachnie resztkami sił, drzewo zrudziało za oknem.
Fajnie. Z potencjałem na zajebiście.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

niedziela, 2 sierpnia 2009

niedziela, 19 lipca 2009

Charles Bukowski ,,Z szynką raz!"

,, -Niektóre książki są strasznie nudne- powiedziałem.

-Nudne? Nauka Ci nie w smak? A co ty właściwie umiesz? Do czego się nadajesz? Co potrafisz? Wydałem tysiące dolarów, żeby cię wychować, nakarmić, ubrać! A jakbym tak cię tu zostawił na ulicy? Co byś zrobił?
-Łapałbym motyle "

Anais Nin

Gdybym była pozbawiona uczuć, mogłabym stać się najinteligentniejszą kobietą na ziemi. Dopóki jestem chłodna, moje widzenie świata jest ostre i jadowite.


Moralność nic dla mnie nie znaczy. To świat jest przerażający- nie ja.


Człowiek staje się cyniczny, gdy go podziwiają za to, że traci wrażliwość.


Równowaga? Dla mnie to marzenie niemożliwe do spełnienia(...). Urodziłam się pod tym samym znakiem co święta Teresa oraz wielkie, zepsute kurtyzany. Albo jedno, albo drugie. Mistycyzm ziemi lub niebo, ale zawsze skrajności.

sobota, 18 lipca 2009

wtorek, 14 lipca 2009

sezon ogórkowy

Zielono do okoła i generalnie nic się dzieje.
Nie przeczytałam niczego, co powaliło by mnie na kolana.
W ramach nadrabiania zaległości w wyprzedarzowej cenie 6 zło przesiaduję w kinie.
,,Wyspa" i ,,Powrót" działają bardzo mocno,z wrażenia nie mogłam odpalić lampy przy rowerze, w konsekwencji wracałam nieoświetlonym Frankiem, szczerząc się uroczo do mijanych policjantów.
Nabyłam umiejętności robienia zupki chińskiej marki knorr(sic!).
Kupiłam dwa niesprawne zegarki, w ramach akcji znosimy niepotrzebne przedmioty do swojeg mieszkania.
No ale konsupmcją to nie ma się co chwalić, wręcz nie wypada.
Kot ostatnio sypia mi na głowie.
Ziemia się kręci podobno.
I jest fajnie.
Pochwała życia bananowej młodzieży mi tu wyszła. Amen.